Bagniste tereny wschodniej Semavii zdecydowanie nie należą do najbardziej gościnnych obszarów na Idias. Wszechobecne komary i inne mniejsze lub większe stworzenia złaknione krwi, to tylko jeden z wielu problemów ludzi, który tu żyją. Jednak mimo wielu przeciwności okoliczna ludność nauczyła się, jak radzić sobie nawet w tak niesprzyjających warunkach. Tereny te nie należą wprawdzie do najlepszych pod uprawę roli, ale znaczna ilość zwierzyny i ptactwa lubiącego tereny podmokłe z nawiązką rekompensuje te niedostatki. Podstawowym surowcem opałowym i budowlanym jest torf, który stanowi prawdziwy skarb tych terenów. Teren ten zdecydowanie nie sprzyja jakimkolwiek działaniom wojskowym ponieważ nie da się tu podtoczyć machin oblężniczych ani nawet z powodzeniem stosować taktyki szarży kawaleryjskich. Jedynym słusznym rozwiązaniem pozostaje walka piesza, ale mieszkający tutaj ludzie doskonale wiedzą jak uprzykrzyć atakującym życie do tego stopnia, że konieczne stanie się wycofanie wojsk i powrót z podkulonym ogonem. Może to właśnie dlatego przez tyle lat nikt nie zdołał spacyfikować Wolnych Ludzi?